Serce polskiego kartingu jest w Chorzowie! Rekordowa frekwencja na Śląskiej Lidze Kartingowej
Ligi kartingowe E1GOKART to gwarancja wyścigowych doświadczeń dla kierowców o każdym poziomie umiejętności. W środę, na torze E1GOKART Chorzów odbyła się II runda Śląskiej Ligi Kartingowej (ŚLK). Zawody zaliczane są również do ogólnoświatowego rankingu Sodi World Series (SWS), w którym zapisanych jest już ponad 100 000 kierowców z całego świata!
86 startujących w czasie pojedynczej rundy ligowych zmagań to rekordowy wynik!
Tak duże eventy to ogromne wyzwanie, zarówno pod względem organizacji samych zawodów jak i przygotowania równych gokartów, które dla zawodników są gwarancją, że w rywalizacji liczą się ich umiejętności, a nie szczęście w losowaniu.
W trakcie wyścigowego tygodnia na torach E1GOKART Kielce, Poznań oraz Chorzów ścigało się aż 187 kierowców!
Pokaźna frekwencja oraz fakt, że wielu zawodników przyjechało z daleka, aby ścigać się w Chorzowie to dowód na to, że wydarzenie zyskało już duże uznanie w środowisku sportowym. Każdy mógł się przekonać, że rywalizacja w Śląskiej Lidze Kartingowej jest zacięta i pełna sportowych emocji.
Kwalifikacje to zacięta walka o pole position, w której najlepszym kierowcą okazał się Tomasz Walas
Kwalifikacje podczas ŚLK składają się z 3 sesji, w której każdy zawodnik ma do przejechania 4 okrążenia pomiarowe, a jako wynik końcowy liczone są dwa z trzech najlepszych czasów sesji kwalifikacyjnych. Tomek Walas jako jedyny spośród stawki 86 kierowców trzykrotnie złamał barierę 55 sekund oraz zanotował najlepszy czas pojedynczego okrążenia. Pomiędzy miejscami 21, a 45 kierowcy zmieścili się w 1 sekundzie, to samo tyczy się miejsc 46-67, co pokazuje zaciętość walki.
Zawody podzielone zostały na sześć wyścigów finałowych. W finałach F-B zawodnicy mieli do pokonania 15 okrążeń, a w trakcie wyścigu musieli wykonać jedną, obowiązkową procedurę pit-stop. Dodatkową atrakcją jest fakt, że zwycięzcy ww. finałów awansują do wyższego finału w roli “lucky-winnera” i startują z końca stawki.
Finał F to zwycięstwo Radka Dąbrowskiego, a tuż za jego plecami finiszowali Artur Podhorski oraz Jonasz Urbanek. W Finale E z kolei do mety dojechali kolejno: Piotr Foltyn, Daniel Pokrzyk oraz Adam Spalik, którzy w wyścigu wyprzedzili zdobywcę pole-position Filipa Srogę.
Warto nadmienić, że najlepsze okrążenia w trakcie każdego z finałów to różnice rzędu 0,5 s. pomiędzy kierowcami otwierającymi i zamykającymi stawkę.
Taki wynik świadczy o bardzo wysokim poziomie zawodów – zarówno biorąc pod uwagę przygotowanie toru, sprzętu jak i poziom kierowców startujących w zmaganiach na torze E1GOKART w Chorzowie.
Finał D to pewna jazda Krzysztofa Krystka, który przez cały wyścig prowadził stawkę 16 kierowców. Podium uzupełnili Mateusz Maj oraz Jakub Vaverecka.
Zwycięzca wyścigu finałowego C okazał się Maciej Brymora, który zaprezentował nam bardzo dobry pokaz umiejętności. Trzy świetne wyprzedzania oraz bardzo równe tempo zagwarantowały mu zwycięstwo w finale oraz awans do finału B, w którym pomimo kary „oddania pozycji” i utraty kilku wywalczonych pozycji awansował o aż 7 miejsc. Podium finału C uzupełnił Filip Wojcik oraz Lukáš Figura.
Ivan Szana w finale B zaprezentował zdecydowanie najlepsze tempo i znacznie uciekł swoim rywalom, dzięki czemu wywalczył awans do najwyższego wyścigu finałowego. Najbliżej dogonienia Ivana byli Przemysław Watoła oraz Jakub Kamiński, którzy ukończyli wyścig na kolejno drugim i trzecim miejscu.
Walka w Finale A to przepiękna batalia o zwycięstwo. W stawce znajdowało się wielu kierowców, którzy regularnie stawali na podium w ubiegłych sezonach Śląskiej Ligi Kartingowej. W trakcie wyścigu kolejny raz „lucky-winner” okazał się namieszać nieco w stawce, ponieważ Ivan Szana awansował z 16 na 8 miejsce zaliczając bardzo dobry start. W finałowej czołówce do ostatnich okrążeń nie wiedzieliśmy, kto tak naprawdę przejedzie przez linię mety jako pierwszy, ponieważ kierowcy obrali różne taktyki dotyczące pit-stopów i prowadzili „samotne” wyścigi. Dopiero na ostatnich okrążeniach kierowcy zaczęli się zjeżdżać i bezpośrednio ze sobą rywalizować. Warto tu też wyróżnić świetny wynik Szczepana Pudlika, który awansował o 9 pozycji w trakcie wyścigu, ostatecznie kończąc go na 6 miejscu. Tomek Walas, który rozpoczynał wyścig z pozycji lidera tym razem musiał uznać wyższość kolegów i w trakcie wyścigu stracił trzy lokaty i ukończył tuż za podium. Niemalże w trakcie całego wyścigu Tomek toczył pojedynki z Mateuszem Matysem, który ukończył wyścig tuż przed nim – na trzecim miejscu. Przez pewien czas wydawało się nam, że to Bartosz Babicz może ukończyć wyścig na 1 miejscu, jednak świetne tempo zaprezentował również Kuba Piechulski, który zdecydował się na bardzo szybki pierwszy pit-stop (już na pierwszym możliwym okrążeniu), a drugi obowiązkowy zjazd wykonał dopiero na 20 okrążeniu. Na wyjeździe z depo okazało się, że to właśnie Kuba Piechulski zajął miejsce lidera i już do końca wyścigu nie ustąpił goniącemu go Bartkowi Babiczowi.