Wracamy z naszą relacją ze światowych finałów Sodi World Series za rok 2020, które w miniony weekend odbyły się we włoskim Lonato. W części 1 opisaliśmy przebieg rywalizacji aż do piątkowego wieczoru, gdy deszcz nad torem pokrzyżował plany Organizatorów i wymusił zmianę harmonogramu zawodów. Jesteśmy w momencie, gdzie za chwilę na tor mają wyjechać zawodnicy kategorii Sprint na swoje wyścigi finałowe gokartami z serii RT z silnikami Honda 390 ccm.
W czasie, gdy pisaliśmy naszą relację, dotarła na naszego redakcyjnego maila relacja z zawodów przesłana przez Organizatora. Pozwolimy sobie przytoczyć jej fragment, który w szczególny sposób zwrócił naszą uwagę: [tłumaczenie z języka angielskiego dokonane przez redakcję]
[…] Bezbłędna organizacja i reagowanie 3MK Events na warunki pogodowe w połączeniu z personelem Sodikart zapewniły najwyższe standardy jakości dla tego wyjątkowego wydarzenia, ku uciesze wszystkich uczestników […].
Musimy przyznać, że chyba byliśmy na dwóch oddzielnych imprezach albo Organizator popadł w samouwielbienie, gdyż ostatnie co można powiedzieć o tych zawodach to „bezblędna organizacja” oraz „ku uciesze wszystkich zawodników”. A jak było waszym zdaniem? Napiszcie w komentarzach co sądzicie na temat tegorocznych finałów Sodi.
Pierwszy rozgrywany finał (numer 4) – kolejna niezrozumiała decyzja Organizatora. Pomimo, iż przedfinały zostały anulowane jako cały etap zawodów, Organizator postanawia ustawić zawodników na starcie do wyścigu finałowego według pozycji na jakich dojechali w swoim przedfinale (jedynym, który się odbył nim nastąpiło załamanie pogody). Naszym zdaniem wszyscy zawodnicy powinni być traktowani wobec regulaminu równo – jeśli przedfinały jako cały etap zawodów zostały anulowane to również wyniki jedynego z wyścigów, który się odbył powinny być anulowane. Wyścig wygrał startujący z 7. pozycji Marco Cremona (Włochy), drugi był startujący z 6. pozycji Max Papworth (Wielka Brytania), a trzeci Harri Suoninen (Finlandia). Jedyny startujący w tym wyścigu kierowca z Polski Dawid Chart ukończył wyścig na miejscu 9 (startując z 12. pozycji).
Finał numer 3 wygrał kierowca z Francji Kylian Lamy, drugi był kierowca z Niemiec – Michael Wegner (startujący z 15 pozycji!), a trzeci Joao Ascenso z Portugalii. W tym wyścigu nie startował żaden z zawodników z naszego kraju.
Finał numer 2 wygrał niemiecki kierowca Bruno Fuhrmann (startując z 9. miejsca), drugi był Geoffroy Galichet (Francja, start z 14. pozycji), a trzeci Alexis Melis, Francja). Jedyny reprezentant naszego kraju Mateusz Bartsch zajął 14. miejsce w wyścigu (startując z 4. pozycji) tym samym kończąc swoją rywalizację w tegorocznych zawodach na pozycji numer 34.
Przyszedł czas na finał główny, który miał zadecydować o wynikach tegorocznej rywalizacji w kategorii Sprint. Ze względu na warunki panujące na torze oraz dobór sprzętu zakładaliśmy, że będziemy mogli mówić o wysokim poziomie losowości w tegorocznych wynikach Sprinta SWS. Z pole position do wyścigu startował Adam Szydłowski, za jego plecami Nelson Desplat (Francja) oraz Martin Brochard (Francja). Z miejsca 7. startował Tomek Walas, z miejsca 12. Wiktor Wota, a z 19. Krystian Kopacki. Już sam start pokazał jak kuriozalny może być to wyścig z uwagi na warunki panujące na torze (tor cały czas był bardzo mokry, deszcz pomimo, iż nie tak mocno jak wcześniej to jednak dalej padał). Adam Szydłowski już na pierwszym okrążeniu spadł o kilka pozycji, a kierowca bardziej sprawiał wrażenie jakby „walczył” ze sprzętem niż zawodnikami na torze. Spełniły się obawy, o których zawodnicy mówili od samego początku zawodów – jeżeli formuła rozgrywek „stawia wszystko na jedną kartę”, czyli powoduje, że wyniki jednego wyścigu są wynikami całych zawodów, to przy gokartach udostępnianych przez Organizatora o bardzo przeciętnej specyfikacji w tak trudnych warunkach na torze to będziemy mogli mówić o przypadkach. O ile gokarty Sodi Sport z silnikiem ROTAX Junior były względnie dobrze przygotowane, o tyle nie można było tego powiedzieć o gokartach serii RT, którymi zawodnicy jeździli w treningach i którymi mieli rywalizować w finale głównym zawodów. Jak skończył się wyścig? Zwycięzcą, a zarazem Mistrzem SWS kat. Sprint za rok 2020 został Nelson Desplat (Francja), drugi był Martin Brochard (Francja), a trzeci kierowca z Łotwy Andrejs Laipnieks. Ten wyścig kompletnie nie ułożył się dla kierowców z Polski. Najwyżej z naszych kierowców sklasyfikowany został Adam Szydłowski (12. miejsce), dalej byli Tomek Walas (18. miejsce), Krystian Kopacki (19. miejsce) oraz Wiktor Wota (20. miejsce).
Czy warto dodać tutaj jakiś dodatkowy komentarz? Uważamy, że nie trzeba, gdyż impreza tej rangi nie powinna rozstrzygać się poprzez tak dużą losowość, znaczące różnice w sprzęcie oraz przypadek, a umiejętności schodzić na drugi plan. Mamy nadzieję, że Organizator wyciągnie wnioski i finały za rok zostaną dużo lepiej zapamiętane. Może kolejnym razem warto będzie zabrać ze sobą opony deszczowe?:) Piątkowa rywalizacja została zakończona – jak wspominaliśmy finały Junior i Junior-Kid’a zostały przeniesione na sobotni poranek.
Zmagania rozpoczęto od Fianłu Junior-Kid’a. Z pole position startował Patryk Gacka. Praktycznie od startu do „prawie” mety Patryk prowadził i wszystko wskazywało, że to właśnie on jako pierwszy przekroczy linię mety. Niestety (albo „stety”) motorsport to walka od startu do mety i na samym końcu wyścigu, praktycznie w ostatniej sekcji toru Patryk został wyprzedzony kończąc rywalizację na miejscu 2. Najlepszy okazał się Beau Sullivan (Wielka Brytnia), a trzeci był Lambert Oscar (Wielka Brytania). Na miejscu 5. zawody ukończył Ziemowit Werra (startował z miejsca 10.), 8. był Brian Kurleto (start z 13. pozycji), a 15. Kevin Sromek (start z miejsca 2.).
W sobotni poranek swój finał rozegrała również kategoria Junior. Z pole position startował Tom Delfosse (Belgia), z miejsca drugiego Lukas Borec (Słowacja) oraz z trzeciego Matus Borec (Słowacja). Polaków mogliśmy szukać na pozycjach startowych numer 11. Oskar Wiejas-Ziętek, 12. Fabian Dybionka oraz 18. Oliwia Jasińska. Po 12 okrążeniach wyścigu pierwszy na mecie zameldował się Matus Borec (Słowacja), drugi był Lukas Borec (Słowacja), a podium kategorii Junior uzupełnił Tom Delfosse (Belgia). Awans o 5 pozycji zanotował Oskar Wiejas-Ziętek kończąc rywalizację na 6. pozycji. Na miejscu 14. rywalizację ukończył Fabian Dybionka, a na miejscu 18. Oliwia Jasińska.
Przyszedł czas na 12-godzinny wyścigu Endurance. Na starcie rekordowe 45 zespołów! Zawody rozgrywane były na gokartach Sodi RT10 z silnikami o pojemności 390 ccm i mocy około 13 KM. W wyścigu startował jeden zespół z Polski: Racing Center Poland w składzie Oskar Ekiert, Paweł Kołodziej, Adam Micał oraz Artur Pel. Kwalifikacje wygrał Joker Team (Francja) z czasem 1:06:063, drugie miejsce przypadło PS&A – Advogados (Portugalia) z czasem 1:06:120, a trzeci był SMO Racing Team (Włochy) osiągając w kwalifikacjach czas 1:06:135. Racing Center Poland uzyskał czas 1:06:862 uzyskując 29. pole startowe do wyścigu. Regulamin wykluczał możliwość startowania w wyścigu drużynowym zawodników, którzy uczestniczyli w rywalizacji w Sprincie, jednakże jak się okazało (co zgłosił zespół z Polski sędziom), regulamin nie był równy wobec wszystkich, a organizator dopuścił w jednym zespole start zawodnika uczestniczącego w rywalizacji indywidualnej. Gdy zespół z Polski próbował wywalczyć równość regulaminu wobec wszystkich drużyn i dopuszczenie do startu w zespole Adama Szydłowskiego, został ukarany karą dodatkowego pit-stopu.
Po 12-godzinnej rywalizacji na mecie jako pierwszy zameldował się zespół MRK PRO (Belgia), drugi był PS&A – Advogados (Portugalia), a podium uzupełnił zespół INFINITY (Włochy). Zespół Racing Center Poland ukończył rywalizację na 26. miejscu notując awans o 3 pozycje względem pozycji startowej.
Z uwagi na obostrzenia pandemiczne związane z COVID-19 tegoroczna impreza zamykająca rywalizację finałów SWS została już wcześniej odwołana. Osobiście uważamy, że o ile impreza była bardzo dobrze zorganizowana na samym początku, o tyle w miarę jej przebiegu i występowania różnych nieprzewidzianych okoliczności Organizator podejmował kolejne, niezrozumiałe decyzje często zmieniając regulamin oraz wprowadzał jego różne interpretacje w zależności od sytuacji. Mamy nadzieję, że przyszłoroczne finały zostaną zorganizowane w bardziej profesjonalny sposób, a o wynikach zdecydują tylko i wyłącznie zawodnicy w czystej rywalizacji na torze.