Blisko setka zawodników wzięła udział w pierwszej rundzie kartingowych Mistrzostw Europy FIA, które rozegrano w miniony weekend w Walencji (Hiszpania). W gronie uczestników pierwszej z czterech odsłon tegorocznej edycji cyklu była także Klara Kowalczyk. Reprezentująca zespół Ricky Flynn Motorsport Polka pokazała dobre tempo i determinację, ponieważ walczyła nie tylko z rywalami, lecz również z problemami technicznymi.
 
Kartingowe Mistrzostwa Europy to cykl organizowany pod egidą światowej federacji samochodowej (FIA). W sezonie 2024 europejski czempionat składa się z czterech rund. Pierwszą były zawody rozegrane na Kartodromo Internacional Lucas Guerrero – torze o długości 1428 m, zlokalizowanym w mieście Chiva, około 30 km na zachód od Walencji.

Następnie uczestnicy tej prestiżowej serii, w tym Klara Kowalczyk, wystartują we Francji (Circuit du Val D’argenton, 25-28 kwietnia), Słowacji (Slovakia Ring – Slovak Karting Center, 20-23 czerwca) i Szwecji (Kristianstad, 1-4 sierpnia).

Zmagania w inauguracyjnej rundzie Klara zaczęła od dobrego treningu kwalifikacyjnego (tzw. czasówki), w którym uplasowała się na 9. miejscu w grupie a od najszybszego zawodnika tej sesji dzieliło ją raptem 0,375 s. Łącznie w tej części wyścigowego weekendu zajęła 36. pozycję na 99 uczestników.

Wyścigi kwalifikacyjne rozpoczęła pechowo, co jednak pozwoliło jej zaprezentować swoją determinację i umiejętność przebijania się w górę stawki. Właśnie w pierwszym biegu tuż przed Klarą doszło do kolizji wielu gokartów, której Polka nie miała jak ominąć. Zatrzymanie w wyniku kolizji często kończy się zakończeniem wyścigu, ponieważ gokarty z kategorii OK Junior nie mają rozrusznika i uruchamiane są przez mechanika, który popycha pojazd. Niewielu zawodników jest w stanie samodzielnie ponownie uruchomić gokart. W tym gronie jest reprezentantka Diverse Extreme Team, która po odpaleniu silnika rzuciła się w pogoń za odjeżdżającą stawką. Do końca biegu odzyskała 7 miejsc i uplasowała się na 14. pozycji. W kolejnych wyścigach finiszowała odpowiednio na 11., 9., 18. i 10. pozycji. W wszystkich pięciu wyścigach kwalifikacyjnych awansowała łącznie o 13 miejsc i wywalczyła prawo udziału w półfinale.

Półfinał zawodów (tzw. super heat) był jednak dla 12-latki słodko-gorzki. Gorzki, ponieważ problemy z silnikiem, a konkretnie utratą mocy w wyniku awarii, uniemożliwiły jej walkę w niezwykle wyrównanej stawce. Na osłodę pozostał awans do finału. W tym biegu odrobiła aż 8 pozycji, pomimo tego, że ponownie silnik nie pozwolił jej na uzyskanie oczekiwanego tempa.

– Na ten weekend – jak na każdy – mogę patrzeć z dwóch stron. Cieszę się, że zaliczyłam solidne kwalifikacje, to dla mnie duży postęp. Wszystkie wyścigi ukończyłam i to czysto. Zaliczyłam też dobre starty, w czasie których zyskiwałam wiele pozycji. Pozwoliło to na dobry wynik mimo awarii. Z drugiej strony, w półfinale i w finale, a więc najważniejszych wyścigach weekendu, brakowało mi prędkości. Mój silnik nie rozwijał pełnej mocy, a stawka jest tak mocna, że odczuwalna jest nawet najmniejsza strata mocy. Podsumowując, z siebie i zespołu jestem zadowolona, ale ze sprzętu i wyników – nie do końca – podsumowała Klara Kowalczyk.

Previous

Goo!KART - TomaszóW Mazowiecki

Next

Inauguracja sezonu Rok Cup Poland 2024 - Lenartowicz MOTORSPORT

Zobacz także

Nadchodzące wydarzenia

Sklep KMLS