Szymon Ładniak może bez wątpienia mówić o sporym pechu po ostatnim weekendzie wyścigowym na legendarnym torze Spa-Francorchamps. Po zadowalającym sobotnim wyścigu (piąta pozycja), niedzielne ściganie okazało się pechowe, gdyż przebita opona skomplikowała sytuację w klasyfikacji generalnej Ferrari Challenge.

Sobotnie zmagania rozpoczęły się od piątej pozycji w kwalifikacjach oraz kolejnych cennych informacji zebranych na torze, które pozwoliły na jeszcze szybszą jazdę. Sam wyścig okazał się jednak dość spokojny, a kierowca z Lublina utrzymał pozycję ze startu.

– Jestem zadowolony z tego wyścigu. Był on kolejnym potwierdzeniem naszej dobrej pracy oraz powtarzalności całego zespołu. – podkreśla Szymon Ładniak.

Niedzielne ściganie przyniosło znacznie więcej emocji. Już w kwalifikacjach Szymon Ładniak uzyskał najlepszy czas, jednak przekroczenie limitów toru zepchnęło go na na trzecie miejsce, co również zapowiadało ciekawe ściganie. Dodatkowo zmienne warunki pogodowe sprawiły, że wyścig był pełen niespodzianek.

– Od samego rana wszystko układało się po naszej myśli. Start do wyścigu również był udany, ale na kolejnych okrążeniach, podczas obrony pozycji, zbliżyliśmy się z Adrianem Sutilem bolidami. Niestety to spowodowało przebicie mojej prawej tylnej opony i konieczność szybkiego pit-stopu, który kosztował nas kilka pozycji. – relacjonuje Ładniak.

Rywalizacja między lublinianinem a byłym kierowcą Formuły 1, Adrianem Sutilem, przyciągnęła uwagę komentatorów i kibiców podczas transmisji wyścigu. Niestety, przymusowa wizyta w boksie przesunęła Szymona Ładniaka na drugą połowę stawki. Ostatecznie kierowca zespołu Gohm-Scuderia GT zakończył niedzielny wyścig na 13. pozycji (6. w swojej klasie). – Po pit-stopie mieliśmy drugie najszybsze tempo na torze, co pokazuje, że mieliśmy potencjał nawet do walki o zwycięstwo. Teraz czas na analizę całego weekendu i przygotowania do finałowego weekendu we Włoszech. – podsumowuje Ładniak.

Przed kierowcami Ferrari Challenge pozostał wielki finał cyklu na torze Mugello we Włoszech pod koniec października. To właśnie wtedy rozstrzygnie się rywalizacja o zwycięstwo w cyklu pomiędzy Eliseo Donno i Thomasem Flemingiem, oraz o podium, gdzie nadal swoje szanse ma Szymon Ładniak.

Klasyfikacja generalna Ferrari Challenge (Trofeo Pirelli)

  1. Eliseo Donno (Radicci Automobili) – 149 pkt
  1. Thomas Fleming (HR Owen – FF Corse) – 130 pkt
  2. Max Mugelli (CDP – Eureka Competition) – 92 pkt
  3. Bence Valint (Rossocorsa – Ferrari Budapest) – 82 pkt
  4. Szymon Ładniak (Gohm – Scuderia GT) – 77 pkt
  5. Adrian Sutil (Gohm – Baron Motorsport) – 55 pkt
  6. Thomas Neubauer (Charles Pozzi GT Racing) – 23 pkt
  7. Rocco Mazzola (Radicci Automobili) – 19 pkt
  8. Josef Kral (Scuderia Praha) – 15 pkt
  9. Denis De Marco (Kessel Racing) – 13 pkt
Previous

Leonardo Górski zwycięzcą prestiżowego cyklu WSK Open Series

Next

226 zawodników w ciągu 4 dni na ligach kartingowych E1GOKART! 

Zobacz także

Nadchodzące wydarzenia

Sklep KMLS